Przepłynął dość długą drogę, zanim uznano go za potrawę tradycyjną. Z jego powodu - przy okazji Wigilii - Polacy znów się podzielą. Na tych, którzy lubią karpia i tych, którzy go nie cierpią. Jedni nie tkną tej ryby nawet na mękach, a inni, acz bez wielkiej przyjemności, skubną trochę, bo taka jest tradycja.
Dość młoda zresztą. Bo karpika na dobre wprowadzono do świątecznego menu dopiero o II wojnie światowej. Jeśli jednak chcielibyśmy podczas wigilijnej kolacji zjeść coś naprawdę staropolskiego, to zdecydowanie bardziej nada się szczupak.
Bo karpia owszem, jadano już od XII wieku tylko, że z Wigilią nie miało to nic wspólnego.
Dowiedz się
- co wspólnego ze spopularyzowaniem karpia miał powojenny minister przemysłu Hilary Minc?
- czy Polacy wyobrażają soboe święta bez karpia?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.