Poznań: Wojewoda z wielką władzą w PiS. "Kaczyński wie, co robi"

Błażej Dąbkowski

W poniedziałek w szeregach poznańskich działaczy PiS zapanowała konsternacja. Dla większości z nich wybór wojewody Zbigniewa Hoffmana na pełnomocnika okręgowego partii jest zaskoczeniem.

Choć o zmianie w zarządzie lokalnych struktur PiS zaczęto mówić zaraz po nieudanych dla partii wyborach samorządowych w Poznaniu, niewiele osób spodziewało się, że posła Tadeusza Dziubę, który szefował im przez 8 lat, nagle zastąpi wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann.

– Tadeusz Dziuba ciężko pracował w bardzo trudnym dla nas okręgu, ale wydaje mi się, że mogło zabraknąć mu wiary w sukces. Patrząc na całą Wielkopolskę, wynik w Poznaniu można poprawić, Zbigniew Hoffmann daje PiS tę nadzieję. To doświadczony polityk, typ technokraty

– tłumaczy Witold Czarnecki, poseł PiS i szef wielkopolskich struktur partii.

Teraz wojewoda zyskał dużo większą władzę nad okręgiem, niż przez lata posiadał poznański parlamentarzysta. Pełnomocnik - wyznaczony bezpośrednio przez Jarosława Kaczyńskiego - pełni bowiem funkcję jednoosobowego zarządu i prezesa struktur. Wszystko wskazuje na to, że ten stan rzeczy utrzyma się przez cały najbliższy rok ze względu na wiosenne wybory do Parlamentu Europejskiego, a następnie krajowego, które odbędą się jesienią.

– Wewnętrzne wybory nie są w tej chwili planowane. Przed nami dwa ważne wydarzenia, musimy się na nich skupić – potwierdza W. Czarnecki.

Jednak wybór Z. Hoffmanna dla wielu członków PiS nie był oczywisty, tym bardziej, że o pełnienie funkcji pełnomocnika starało się przynajmniej dwóch innych polityków. Chodzi o posła Bartłomieja Wróblewskiego oraz posła i wiceministra spraw zagranicznych Szymona Szynkowskiego vel Sęka. Ten pierwszy od 2016 r., po otrzymaniu rekomendacji Jarosława Kaczyńskiego, został wiceprezesem struktur miejskich. Dlatego teraz, podobnie jak T. Dziuba, pożegnał się ze swoją funkcją.