Na koszalińskiej mapie kulturalnej pojawił się nowy punkt - Manufaktura BC36. Patrząc w okno wystawowe, wielu może dojść do mylnego wniosku, że jest to antykwariat. Wystarczy jednak przekroczyć próg Manufaktury, żeby przekonać się, jak nietypowe jest to miejsce.
Wszystko zaczęło się od spaceru ulicą Batalionów Chłopskich i niepozornej kartki: Do wynajęcia, którą zobaczył Mariusz Król.
- Kiedy zajrzałem przez witrynę, zobaczyłem ceglaną podłogę i tylne drewniane okno, bo w środku absolutnie nic nie było. Powiedziałem do żony, to musi być moje - śmieje się założyciel Manufaktury BC36. - Potem trochę zwątpiłem, ale ostatecznie wykonałem telefon do ZBM-u. Okazało się, że miejsce jest do wynajęcia i można nawet negocjować cenę.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.