Agnieszka Maj

Posypały się kary dla 30 gmin trucicieli

30 gmin, w tym uzdrowiskowa Rabka, zostało ukaranych mandatami w wysokości od 10 tys. do 30 tys. złotych Fot. Andrzej Wiśniewski 30 gmin, w tym uzdrowiskowa Rabka, zostało ukaranych mandatami w wysokości od 10 tys. do 30 tys. złotych
Agnieszka Maj

Ekologia. Od 10 tys. do 30 tys. zł wynoszą mandaty dla samorządów, które przez lata zaniedbywały walkę ze smogiem. Większość z nich nie zamierza jednak płacić.

Małopolskie gminy nie mogą już bezkarnie lekceważyć zdrowia mieszkańców. Na 30 z nich - m.in. Zielonki, Skałę i Rabkę -Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nałożył mandaty za zbyt opieszałą walkę ze smogiem. Kary wynoszą od 10 tys. do 30 tys. - To i tak bardzo mało, biorąc pod uwagę konsekwencje, jakie powoduje oddychanie zatrutym powietrzem - komentuje Małgorzata Smolak z fundacji ClientEarth, współautorka raportu o powietrzu w Polsce.

Zgodnie z przepisami kara dla jednej gminy może wynieść nawet 500 tys. zł. - Mandaty dla samorządów są niskie, ponieważ zostały nałożone po raz pierwszy w Polsce i mają przede wszystkim zmobilizować gminy do szybszej likwidacji smogu. Nie chcemy ich zniechęcać - tłumaczy Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Krakowie.

Choć kary nie są duże, to i tak większość gmin nie zamierza ich płacić i masowo odwołuje się od decyzji WIOŚ. Tak zrobiły m.in. Zielonki, odwołanie przygotowuje także Rabka. Wszystkie te gminy uważają, że zostały niesprawiedliwie ukarane, ponieważ robiły, co mogły, aby poprawić jakość powietrza. - Wymieniliśmy piece ekologiczne w budynkach publicznych, poza tym w ciągu roku mieszkańcy Rabki kupili ok. 200 niskoemisyjnych kotłów - wylicza Ewa Przybyło, burmistrz Rabki.

Efektów tych działań jednak nie widać. Jak pokazała kontrola WIOŚ, gminy prawie nie likwidują pieców, na ich terenie nie rozbudowuje się sieć gazowa, brakuje także działań edukacyjnych zachęcających do montowania proekologicznego ogrzewania.

Według ekologów skala tych zaniedbań jest porażająca. Większość gmin zlikwidowała tylko 1 proc. pieców w ciągu ostatnich lat. Konsekwencją bezczynności władz samorządowych jest to, że mieszkańcy dalej duszą się w smogu. Tragiczna sytuacja jest m.in. w Skale, gdzie w czasie ostatniej zimy odnotowano prawie 1000 mikrogramów pyłu PM10 na metr sześcienny przy dobowej normie wynoszącej 50 mg na m sześc. Teraz Skała ma zapłacić 30 tys. zł do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Następne kary mogą być jeszcze większe, jeśli gminy nie zlikwidują połowy pieców na swoim terenie do 2019 roku. Zobowiązuje ich do tego program ochrony powietrza.

Samorządowcy z Małopolski mieli do końca 2015 roku czas, by zmniejszyć smog. Większość gmin jednak nic w tym czasie nie zrobiła. Na około pół miliona kotłów węglowych w Małopolsce, wymienionych zostało w latach 2013-2015 tylko ok. 10 tys. Za te zaniedbania 30 gmin zostało ukaranych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska mandatami w wysokości od 10 tys. do 30 tys. zł.

Większość gmin nie ma jednak zamiaru płacić. - Odwołaliśmy się od decyzji Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, ponieważ zostaliśmy ukarani za coś, za co nie odpowiadamy, np. za brak przyłączeń gazowych - mówi Bogusław Król, wójt gminy Zielonki, która ma zapłacić 30 tys. zł.

W podobny sposób argumentuje Ewa Przybyło, burmistrz Rabki-Zdroju, ukaranej mandatem 20 tys. zł. - W wojewódzkim programie ochrony powietrza nałożono na nas obowiązek, którego nie byliśmy w stanie wypełnić, czyli podłączenie do geotermii. Tymczasem my nie mamy takich możliwości - tłumaczy burmistrz Ewa Przybyło.

Małgorzata Smolak z Fundacji ClientEarth, współautorka raportu o powietrzu w Polsce, uważa jednak, że gminy zostały słusznie ukarane. - Jeśli nie zgadzały się z obowiązkami, które nałożył na nie małopolski program ochrony powietrza, mogły o tym poinformować na etapie konsultacji tego dokumentu, a nie teraz - mówi Małgorzata Smolak.

Zwraca także uwagę, że choć władze gmin narzekają na niesprawiedliwe kary, to dopiero jednak one zmobilizowały je do poważnych działań. Na przykład większość z gmin okalających Kraków chce teraz skorzystać z unijnych funduszy na wymianę pieców. Na ten cel ma zostać przeznaczonych ok. 200 mln zł. Do roku 2020 emisja pyłów z podkrakowskiego terenu ma zostać zmniejszona o 10 procent. Takie są założenia dokumentu pt. „Plan gospodarki niskoemisyjnej dla metropolii krakowskiej”.

Może się jednak okazać, że sąsiadujące z Krakowem gminy będą miały problem, aby wydać unijne fundusze. Właściciele domów muszą wykonać termomodernizację budynku, aby otrzymać dotację na wymianę pieca. Tymczasem taki remont to spory wydatek: w domach jednorodzinnych kosztuje od 60 do 90 tys. zł. - Już teraz niektórzy rezygnują z dotacji z tych powodów - mówi Bogusław Król.

Szacuje się, że tylko na terenie 14 gmin otaczających Kraków jest w sumie aż 41 tysięcy pieców węglowych - tak wynika z inwentaryzacji przeprowadzonej w 2015 roku. Od tego czasu palenisk mogło jednak przybyć, ponieważ rocznie na terenie województwa małopolskiego sprzedaje się około 12 tys. nowych kotłów, z czego około 70 proc to trujące „kopciuchy”.

- Tak naprawdę to nie wiemy dokładnie, ile mamy kotłów na naszym terenie. Chcemy przeprowadzić inwentaryzację na początku przyszłego roku. Planujemy także sporządzić mapę z miejscami, gdzie nie ma możliwości podłączenia gazu. Ci mieszkańcy nie będą mogli zamieniać pieca węglowego na gazowy, bardziej ekologiczny - mówi Katarzyna Stadnik, ekodoradca z Liszek, gminy, która ma zapłacić 30 tys. zł.

Władze gminy zwrócił się do służb ochrony środowiska o odroczenie terminu płatności do maja 2019 roku. Argumentują, że pieniądze potrzebne są teraz w budżecie właśnie na działania proekologiczne.

- Chcielibyśmy, aby ten mandat został przeznaczony na dofinansowanie wymiany pieców, jednak teraz nie ma takich możliwości prawnych - mówi Katarzyna Stadnik.

Kary trafią do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie. Od kilku lat małopolskie służby ochrony środowiska usiłują przekonać władze centralne, że lepiej by było, aby te pieniądze były przeznaczone na wymianę pieców lub inne inwestycje, których celem jest walka ze smogiem. Rząd nie zamierza jednak na razie zmieniać przepisów.

Mandaty nałożone przez WIOŚ na gminy, maja na celu pokazanie także urzędnikom unijnym, że Polska jednak coś robi, aby poprawić jakość powietrza. W grudniu 2015 roku Komisja Europejska pozwała Polskę za przekroczenie limitu cząstek stałych w powietrzu. Teraz grożą nam wielomilionowe kary.

Ale kontrola WIOŚ pokazała także, że są w Małopolsce gminy, które aktywnie zwalczają smog i mają w związku z tym coraz czystsze powietrze. Należą do nich m.in. Olkusz i Gorlice.

Kary pieniężne WIOŚ nałożył na:
Liszki - 30 tys. zł

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nas
ze Miasto

Agnieszka Maj

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.