Porwanie taksówkarza na trasie z Głogowa do Wschowy! To była akcja, jak z filmów

Czytaj dalej
Fot. arch. policji
Filip Pobihuszka

Porwanie taksówkarza na trasie z Głogowa do Wschowy! To była akcja, jak z filmów

Filip Pobihuszka

Najpierw nie chcieli zapłacić za kurs. Potem pobili kierowcę, oblali benzyną i wrzucili do bagażnika jego własnego samochodu...

Zdarzenia, do których doszło w miniony weekend (12-13 grudnia) na trasie z Głogowa do Wschowy mogłyby posłużyć za scenariusz niejednego serialu kryminalnego. Jednak w tym wypadku wszystko działo się naprawdę, choć podobnie jak to bywa w serialach, na końcu i tak tryumfowała sprawiedliwość.

Zaczęło się w samym środku nocy, o godz. 3.30, gdy dyspozytorka jednej z głogowskich korporacji taksówkarskich wysłała 33-letniego kierowcę na zamówiony kurs.

Krótko później do samochodu wsiadło dwóch mężczyzn, którzy wskazali adres w powiecie głogowskim. Niestety, od początku podróż nie należała do najprzyjemniejszych. Pasażerowie nie należeli do spokojnych i opanowanych, a ich agresywne zachowanie wzmagał wypity wcześniej alkohol. Początkowo jedynie odmówili zapłaty za kurs, później było tylko gorzej.

Mężczyźni zaczęli szarpać taksówkarza, pobili go, oblali benzyną i grozili śmiercią.

Później ograbili taksówkarza ze wszystkich wartościowych przedmiotów (oprócz pieniędzy czy kart była to m.in. złota obrączka) i wrzucili go do bagażnika jego własnej taksówki. Samochód ruszył, ale na szczęście taksówkarza tuż przed Wschową zaczął szwankować.

Porywacze porzucili więc auto

O godz. 6.00 nienaturalnie zaparkowana taksówka zwróciła uwagę jednego z mieszkańców Wschowy, który słysząc odgłosy z bagażnika uwolnił właściciela auta i powiadomił policję. - Samochód stał zaparkowany w okolicy ronda na ul. Daszyńskiego - mówi Maja Piwowarska, rzecznik wschowskiej policji. - To właśnie uwolniony taksówkarz stał się dla nas pierwszym źródłem informacji o porywaczach podając ich rysopis - dodaje. Na nogi błyskawicznie została postawiona cała komenda. Po wszczętym przez komendanta alarmie na poszukiwanie porywaczy ruszyli wszyscy mundurowi.

Panowie porywacze najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie w gustownych pasiastych piżamach. Grozi im do 12 lat więzienia.
arch. policji Panowie porywacze najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie w gustownych pasiastych piżamach. Grozi im do 12 lat więzienia.

Mobilizacja opłaciła się, bo kilkadziesiąt minut po uwolnieniu taksówkarza, na parkingu jednego ze wschowskich marketów, zatrzymano dwóch głogowian w wieku 20 oraz 31 lat.

- Młodszy miał około promila alkoholu w organizmie, starszy odmówił badania alkomatem, więc pobrano mu krew. Znaleziono przy nich wszystkie ukradzione przedmioty - wyjaśnia M. Piwowarska.

Po wytrzeźwieniu napastnicy usłyszeli wyjątkowo rozbudowane zarzuty. Za m.in. rozbój, uszkodzenie ciała, pozbawienie wolności czy kradzież grozi im do 12 lat więzienia. Sąd przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie, więc para porywaczy najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.