Polskie weto w Brukseli. A w Sejmie PiS może stracić większość. Przed nami wielki kryzys
- Polskie weto w sprawie unijnego budżetu to odbicie piłeczki w stronę prezydencji niemieckiej. To ona jest odpowiedzialna za sporządzenie budżetu wieloletniego - mówi prof. Janusz Golinowski, politolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. - Ze strony Portugalii, która przejmie przewodnictwo w Unii, nie będzie tak mocnej determinacji, bo ona ma podobne do naszych rozterki w kontekście samego kryzysu.
- W lipcu premier Morawiecki triumfalnie ogłaszał sukces Polski w negocjacjach nad unijnym budżetem zapewniając, że nie ma zapisu warunkującego wypłaty funduszy unijnych od kwestii praworządności? Co się stało, że wczoraj w imieniu rządu RP ramię w ramię z Victorem Orbanem zapowiedział veto?
- Będziemy mieli do czynienia z różnymi poziomami destrukcji w gospodarkach poszczególnych państw unijnych. I to zarówno w krajach północy, nazywanych skąpcami UE, zadłużonego południa i Europy środkowej postrzeganych jako niewdzięczne. Ten "rozjazd" będzie monstrualny i próby odgórnego narzucania schematów politycznych moim zdaniem się źle skończą.
Czytaj więcej w pełnej wersji artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.