Polisa niby była, ale pieniędzy za zalane mieszkanie brak
Małżeństwo z Bydgoszczy wykupiło polisę na mieszkanie. Myśleli, że są zabezpieczeni. Ale, gdy doszło do zalania ich lokalu, i tych sąsiednich, ubezpieczyciel odmówił wszystkim wypłaty. Emeryci boją się teraz, że będą musieli zapłacić sąsiadom z własnej kieszeni.
Pan Julian z żoną mieszkają w Fordonie. Gdy kończyło im się ubezpieczenie mieszkania, skontaktował się z nimi telefonicznie, a potem przyszedł przedstawiciel innej firmy ubezpieczeniowej. Zaproponował polisę, na którą małżeństwo się zdecydowało.
- Pytaliśmy, czy polisa obejmuje między innymi zalanie. Agent mówił, że tak. Wykupiliśmy więc ubezpieczenie w TUZ, myśląc że mamy cały standard. Jednak, gdy doszło do zalania w listopadzie 2018 r. okazało się, że firma odmawia nam i innym wypłaty pieniędzy.
- Czuję się poszkodowany, bowiem agent, zawierając umowę nie uprzedził nas, że na taką okoliczność należy dobrać dodatkową opcję w naszym ubezpieczeniu - mówi pan Julian. - Uważam, że to agent ponosi odpowiedzialność za utajenie istnienia dodatkowych opcji w moim ubezpieczeniu. To zdarzenie nasuwa spostrzeżenie, że taka praktyka może mieć charakter celowy - uważa Czytelnik.
Więcej o sprawie dowiesz się, czytając pełną wersję artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.