Podhale reklamy nie potrzebuje
Żeby nie wyjść na takiego, dla którego trawa zieleńsza jest zawsze u sąsiada, a w wypominaniu ojczyźnie braków konkurować mógłby z najbardziej radykalnym skrzydłem opozycji, organizacjami LGBT, czarnym protestem i ekologami, napiszę, że Podhale w sumie niewiele różni się od Tyrolu.
Kuchnia podobna, ciężkostrawna, nasza chyba nawet lepsza. Narciarskie stoki może w Austrii większe, ale na procesy górotwórcze w trzeciorzędzie większego wpływu nie mieliśmy. Alp dopchać do nas nie było jak.
U nas jednak wyciągi są jakieś bardziej profesjonalne. Sześć krzeseł z ogrzewaniem sunie na byle pagórek, tutaj, gdy góra nie ma powyżej 2000 tysięcy metrów, to narciarskie konstrukcje wyglądają na kupione w Białce przed dziesięcioma laty.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.