Podhale reklamy nie potrzebuje

Czytaj dalej
Fot. Pawel Relikowski / Polska Press
Przemysław Franczak

Podhale reklamy nie potrzebuje

Przemysław Franczak

Żeby nie wyjść na takiego, dla którego trawa zieleńsza jest zawsze u sąsiada, a w wypominaniu ojczyźnie braków konkurować mógłby z najbardziej radykalnym skrzydłem opozycji, organizacjami LGBT, czarnym protestem i ekologami, napiszę, że Podhale w sumie niewiele różni się od Tyrolu.

Kuchnia podobna, ciężkostrawna, nasza chyba nawet lepsza. Narciarskie stoki może w Austrii większe, ale na procesy górotwórcze w trzeciorzędzie większego wpływu nie mieliśmy. Alp dopchać do nas nie było jak.

U nas jednak wyciągi są jakieś bardziej profesjonalne. Sześć krzeseł z ogrzewaniem sunie na byle pagórek, tutaj, gdy góra nie ma powyżej 2000 tysięcy metrów, to narciarskie konstrukcje wyglądają na kupione w Białce przed dziesięcioma laty.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Przemysław Franczak

Kraków, wszechświat i cała reszta. Wydawca, autor felietonów: społeczno-polityczno-kulturalnego "Smecza towarzyskiego" oraz sportowego "Sporty bez filtra". Korespondent Polska Press Grupy z siedmiu igrzysk olimpijskich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.