Po(d)gląd na świat. Boże, miej ten serial w opiece

Czytaj dalej
Włodzimierz Jurasz

Po(d)gląd na świat. Boże, miej ten serial w opiece

Włodzimierz Jurasz

Pukanie do drzwi. Przed typowym amerykańskim domkiem stoją dwaj agenci FBI. - Szukamy Sheldona Lee Coopera - oznajmiają. Jest poszukiwany, ponieważ - całkowicie oficjalnie - próbował kupić uran. Wszystko byłoby dość oczywiste, gdyby nie fakt, że Sheldon ma dopiero 9 lat. Tak przebiega jedna ze scen pierwszego odcinka serialu „Młody Sheldon”, znanego już z kanałów płatnych, a teraz emitowanego przez Comedy Central.

„Młody Sheldon” to prequel kultowego serialu „Teoria wielkiego podrywu” („The Big Bang Theory”), którego 11 sezonów jest emitowanych przez CC na okrągło (podobnie jak „Przyjaciele”). „Teoria wielkiego podrywu” opowiada o losach czwórki przyjaciół, wybitnych naukowców, typowych, jak to się dzisiaj mówi, nerdów, mających wielkie kłopoty z przystosowaniem się do rzeczywistości oraz - co sugeruje niedwuznacznie polska wersja tytułu - ze znalezieniem dziewczyn, które byłyby w stanie znieść ich fobie oraz (pozorną) nieatrakcyjność. Do tego bohaterowie obciążeni są wspomnieniami z lat szkolnych, kiedy to - mówiąc delikatnie - nie należeli do towarzyskiej elity.

Serial, choć ubogi wizualnie (większość scen rozgrywa się w kilku zaledwie wnętrzach) jest rewelacyjnie napisany: znakomite dialogi, doskonale charakteryzujące budzących sympatię bohaterów, krótkie scenki z reguły zakończone pointą. A do tego świetne aktorstwo. Nic więc dziwnego, że twórcy zdecydowali się na nakręcenie wspomnianego prequela.

„Młody Sheldon” opowiada o dzieciństwie głównego bohatera „Teorii…”, dr. Sheldona Coopera, genialnego fizyka teoretycznego, prawdopodobnie cierpiącego na zespół Aspergera, pojawiający się już w dzieciństwie. 9-letni Sheldon idzie do pierwszej klasy liceum, co oczywiście musi wywołać spore perturbacje. Zwłaszcza, że w zasadzie pozbawiony jest zahamowań i empatii, ma za to (niebezpodstawne) przeświadczenie o własnej wyższości intelektualnej, także nad nauczycielami.

O ile jednak „Teoria…” była (mądrą i pouczającą) komedią, o tyle (w każdym razie po pierwszych odcinkach) „Młody Sheldon” budzi u widza nie tylko rozbawienie, ale i współczucie. - Boże, miej go w opiece - modli się matka Sheldona przed posłaniem go na pierwszą lekcję, marząc by syn znalazł sobie przyjaciół.

Wielbicielom dorosłego Sheldona pozostaje się tylko do owej modlitwy przyłączyć.

Włodzimierz Jurasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.