Podbiałostockie sypialnie. Tuż za rogatkami, na terenie gmin ościennych powstaje coraz więcej szeregówek. Nawet bloków
W ostatnich latach można zauważyć trend wychodzenia z zabudową deweloperką poza Białystok, na tereny gmin ościennych. Powstają tam już nie tylko bliźniaki czy szeregówki, ale nawet bloki. Tak się dzieje w gm. Wasilków, gm. Juchnowiec Kościelny, a ostatnio też w gm. Choroszcz. Rozmawiamy o tym zjawisku m.in. z włodarzami gmin, deweloperami, socjologiem i architektem.
Decyduje przede wszystkim cena mieszkania. W gminach ościennych jest o ok. 1 tys. zł za mkw niższa niż w Białymstoku, gdzie za 1 mkw trzeba zapłacić nawet 6-7 tys. zł. Wynika to z tego, że ostatnio podrożały ceny białostockich działek, za które trzeba płacić ponad 1 tys. zł za mkw, a nawet w lepszych miejscach - do 2 tys. zł. Wszystko przez to, że w mieście jest coraz mniej terenów, na których można się budować - mówi Waldemar Lemański z Wschodniej Agencji Nieruchomości.
W ostatnich latach można zauważyć trend wychodzenia z zabudową deweloperką poza Białystok, na tereny gmin ościennych. Powstają tam już nie tylko bliźniaki czy szeregówki, ale nawet bloki. Tak się dzieje chociażby w Porosłach w gm. Choroszcz, gdzie protestują przeciw temu mieszkańcy okolicznych domów.
- Wyprowadziłam się 16 lat temu z blokowiska, po to aby za miastem mieć ciszę i spokój. A tu blokowisko "przyszło" za mną - mówiła na naszych łamach Katarzyna Ferdyn, która razem z innymi mieszkańcami zebrała ok. 100 podpisów i w ostateczności jest skłonna pójść do sądu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.