Po wojnie biegaliśmy po okolicznych zielonogórskich schronach, czy wspomnienia Pionierki naszego miasta

Czytaj dalej
Fot. Natalia Dyjas
Natalia Dyjas-Szatkowska

Po wojnie biegaliśmy po okolicznych zielonogórskich schronach, czy wspomnienia Pionierki naszego miasta

Natalia Dyjas-Szatkowska

Jak przez lata zmieniało się miasto, dlaczego tuż po wojnie poniemieckie fabryki musiały być ochraniane przez Polaków i jak dawniej wyglądała praca w banku? O tym wszystkim opowiedziała nam Pelagia Szpilka, Pionierka Zielonej Góry.

Był maj 1945 roku, kiedy ośmioletnia Pelagia Szpilka przyjechała do Zielonej Góry.

- Mój tatuś był tutaj jeszcze wcześniej – opowiada zielonogórzanka. – Pracował, ochraniając pozostawione przez Niemców fabryki. By Rosjanie ich nie okradali - wtedy na ten proceder mówiło się szabrownictwo. Tatuś został tutaj przysłany przez Polski Związek Zachodni.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Natalia Dyjas-Szatkowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.