Po bydgoskiej hurtowni papieru zostały tylko zgliszcza
Słup dymu i ognia wyrósł nad Bartodziejami o świcie. Pożar widać było z Wyżyn i Kapuścisk, a jego gaszenie trwało do popołudnia.
Z hurtowni papieru, która działała przy ulicy Szajnochy zostały zgliszcza. Tylko ogromnemu zaangażowaniu strażaków sąsiadujące ze spaloną hurtownią firmy zawdzięczają, że pożar nie strawił również ich dobytku.
- Na początku myślałem, że to dym z jakiegoś komina. Ale przecież tam nie ma żadnych kominów - pomyślałem - i od razu wiedziałem, że musi być to ogromny pożar - mówi nasz Czytelnik z Kapuścisk.
Strażacy w Bydgoszczy i regionie mieli ostatnio sporo pracy. Więcej w dalszej części artykułu. Zapraszamy do lektury!
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.