Część rodziców, chcących zrezygnować z przechowywania krwi pępowinowej w komercyjnych bankach komórek macierzystych, nie może przekazać jej na cele publiczne. Powód: brak takich publicznych placówek.
W „Gazecie Krakowskiej” opisywaliśmy (17-18 lutego br.) wątpliwości wokół pobierania krwi pępowinowej. Wielu rodziców ponosi spore wydatki, licząc, że to dodatkowe zabezpieczenie ich dzieci (dawcy lub jego rodzeństwa) na wypadek poważnej choroby. Tymczasem część specjalistów i Ministerstwo Zdrowia twierdzą, że taki zabieg przynosi niewielkie korzyści pacjentom.
Od naszych Czytelników dowiedzieliśmy się, że zastrzeżenia budzą też zasady i następstwa ewentualnej rezygnacji z przechowywania krwi pępowinowej. Pozostaje ona w bankach, dopóki płacą za to rodzice dawcy. W przypadku rezygnacji, najprawdopodobniej nie przyda się nikomu.
W dalszej części artykułu przeczytasz:
- Jakie możliwości mają rodzice, chcący zrezygnować z przechowywania krwi w bankach?
- Dlaczego Ministerstwo Zdrowia nie prowadzi banku publicznego?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.