Ma 32 lata i krew na rękach. Bo mężowi swojej konkubiny zadał śmiertelny cios bagnetem. Ale twierdzi, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy, że nie atakował, a tylko się bronił.
Suwalski sąd okręgowy nie dał Piotrowi Ż. wiary. Ocenił, że cios był zadany podstępnie. Na dodatek nie zwykłym nożem kuchennym, lecz bojowym, który służy do zabijania. Dlatego, w ocenie sądu, trudno przyjąć, że oskarżony działał w obronie własnej. A jeśli nie, to musi spędzić za kratami dziesięć lat.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in:
- Jak doszło do tej tragedii
- - Działał w obronie własnej - przekonuje adwokat.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.