Pęknięcie wewnątrz BOR-u sprawia, że ta służba nie schodzi z czołówek

Czytaj dalej
Fot. Marek Szawdyn
Agaton Koziński

Pęknięcie wewnątrz BOR-u sprawia, że ta służba nie schodzi z czołówek

Agaton Koziński

Oficjalne statystyki przedstawiane przez Biuro Ochrony Rządu mówią, że różnego rodzaju złe zdarzenia (np. stłuczki samochodowe) zdarzają im się nie częściej niż w poprzednich latach. Teraz jednak każda wpadka jest mocno nagłaśniana. To sygnał, że wewnątrz BOR nastąpiło bardzo głębokie pęknięcie.

Zdaje się, że ktoś w BOR uznał, że tydzień bez wieści o Biurze, to tydzień stracony - bo chyba tylko w ten sposób można wyjaśnić przyczyny ciągle wypływających informacji kompromitujących tę służbę. W środę pojawił się nowy kwiatek. Okazało się, że skradziono prywatny samochód żony jednego z „borowików”, w którym znajdowały się jego służbowe karty. Jakie? Do pomieszczeń chronionych przez BOR (na tej liście są m.in. kancelaria premiera, ministerstwa) - podało RMF. Chwilę potem Biuro sprostowało, podając, że zginęła jedynie wejściówka do siedziby BOR-u, a razem z nią mundur. W reakcji RMF wycofało najbardziej drastyczną wersję depeszy - ale mimo to wcale nie umniejsza to skali zaniedbania pracownika tej służby.

Można by powiedzieć, że wypadki chodzą po ludziach, gdyby nie to, że to kolejna z serii wpadek. Chwilę przed doniesieniami o kradzieży samochodu, tabloidy rozpisywały się o tym, że w sierpniu trzech borowców urządziło sobie imprezę w hotelu w Chojnicach na Pomorzu, gdzie pojechali ochraniać Beatę Szydło wizytującą tereny zdewastowane huraganem. Tydzień wcześniej wyszło na jaw, że samochód prowadzony przez „borowika” miał kolizję w Busku-Zdroju. Wprawdzie wszystko wskazuje na to, że nie z jego winy (prowadzony przez niego samochód został uderzony w tył), ale sam fakt, że do stłuczki doszło BOR-owi ciąży.

Bo tego typu sytuacji było w ostatnim okresie bardzo dużo. Zdarzenia miały mniejszy kaliber, ale też większy - wystarczy przypomnieć pękniętą oponę w limuzynie prezydenta, czy stłuczkę auta z panią premier na pokładzie. To wszystko sprawiło, że każde zdarzenie z udziałem BOR-u urosło do rangi gorącego faktu trafiającego natychmiast na czołówki portali internetowych i okładki tabloidów. Mówiąc kolokwialnie - temat grzeje.

Najbardziej znana służba

Ale to akurat nie dziwi. W Polsce o pracy (jakichkolwiek) służb specjalnych wiemy bardzo niewiele. Agencja Wywiadu, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biuro Antykorupcyjne, itp. - to wszystko są służby bardzo hermetyczne, zamknięte w sobie, pilnujące niczym Gollum swego skarbu wszelkich informacji o własnym życiu wewnętrznym.

Tego o BOR powiedzieć się nie da. Inny to charakter służby - choćby z tego powodu, że „borowików” widujemy niemal na co dzień, zawsze stoją w bezpośredniej bliskości najważniejszych osób w państwie, które codziennie goszczą na ekranach telewizorów. Już tym szczegółem różnią się od AW, ABW, czy CBA - agentów tych jednostek można poznać najczęściej dopiero wtedy, gdy zdecydują się kandydować do Sejmu lub zostać autorami poczytnych kryminałów. W innych przypadkach są poza obiegiem medialnym i właściwie nie ma sposobu, by ich do niego wciągnąć.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Agaton Koziński

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.