Paweł Kowal

Paweł Kowal: Solidnej Nadziei

Paweł Kowal: Solidnej Nadziei
Paweł Kowal

Ile mamy w naszej historii świąt z wojną w tle? Ile było świąt pełnych troski o najbliższych? Jakie były polskie Wigilie w latach II wojny światowej, w czasach stalinowskich, po wprowadzeniu przez Wojciecha Jaruzelskiego stanu wojennego?

Nie przypadkiem mówimy sobie, żeby święta były „wesołe”, bo tyle razy brakowało właśnie uśmiechu. Teraz takie święta będą mieli Ukraińcy: częściowo sąsiedzi będą świętowali już teraz w grudniu, inni dopiero w styczniu we wschodnim stylu. Ale dla każdej ukraińskiej rodziny rok, który mija, pełen był łez i strachu - jednym ktoś zginął na froncie, innym rakieta uderzyła w dom, prawie z każdej rodziny ktoś uciekał przed wojną. Tym, którzy świętować będą na Ukrainie, pewnie Putin wyłączy prąd. Kto wie, czy nie będziemy podczas nadchodzącej zimy świadkami kolejnej wielkiej fali migracji - tym razem za ciepłem, światłem, bieżącą wodą. Święta nie będą w tym roku wesołe dla milionów obywateli Ukrainy. Nie ma chyba w naszej części świata narodu, który to lepiej rozumie niż Polacy.

Patrzymy bezradni na skalę wojny w środku Europy w XXI wieku i nie dowierzamy własnym zmysłom. Naprawdę? Myślimy o życzeniach i tylko jedno nam przychodzi do głowy: żeby za rok było już po wszystkim. Zełeński w Waszyngtonie to szansa na zakończenie wojny. Bardzo prawdopodobne jest, że wojnę wygra Ukraina, ale dzisiaj już wiemy, że nie jest przecież obojętne, kiedy to się stanie. Putin urządził sobie na Ukrainie jedno wielkie pole bitwy. Dla zachodniego świata nie jest obojętne nie tylko to, kto wygra, ale też kiedy zamilkną wyrzutnie rakiet i nastąpi koniec koszmaru. Amerykanie są zdecydowani na więcej wsparcia. Żadnych złudzeń - Ukraina musi mieć możliwość ochrony swojego nieba oraz atakowania celów w Rosji. Nie chodzi o to, by zdobywać Moskwę, ale rzecz w tym, by dać Ukraińcom możliwość dojścia do własnych granic i spokojnej odbudowy kraju

Ludzie życzą sobie u nas: prezentów, światełek na choince i czego tam jeszcze. Redaktorzy mówią, że lepsze na felieton krajowe tematy niż zagraniczne. Ale jak tu spokojnie świętować, opowiadać o prezentach, śmiać i bawić, gdy wiemy, co się dzieje u sąsiada, gdy w głowie cały ten rok ze zbiorowymi mordami, strachem dzieci i kobiet. I mimo to święta przynoszą trochę nadziei i w taki czas. Tej nadziei Państwu życzę, poważnej solidnej nadziei opartej na twardym przekonaniu, że dobro zwycięża. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia.

Paweł Kowal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.