Na ile SB była sprawną organizacją - wyjaśnia dr Daniel Wicenty z IPN, autor książki „Zgniłe jabłka, zepsute skrzynki i złe powietrze. Dysfunkcje w Służbie Bezpieczeństwa w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku”.
Badając nieprawidłowości w działalności Służby Bezpieczeństwa, celowo odciął się pan od podejścia moralistycznego. Interesowało pana nie to, co w zachowaniu esbeków było złe z punktu widzenia etyki, ale z punktu widzenia interesu służby. Trochę to przewrotne.
To jest najlepszy sposób, żeby ocenić sprawność tej formacji: na ile mogli być skuteczni, a na ile byli zdemoralizowani. Stąd taki wybór.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.