Pastor Tomasz Wigłasz: W mojej rodzinie na wigilijnym stole zawsze był indyk
Kiedyś syn opowiadał, jak wygląda nasz dom i wyliczał: kuchnia, łazienka, kaplica... - mówi z uśmiechem Tomasz Wigłasz, pastor parafii ewangelicko-augsburskiej w Białymstoku. Nam zdradza, jak wyglądają święta w pastorskiej rodzinie i czym różnią się od katolickich.
- Dobrze jest być księdzem i mieć rodzinę? Bo ksiądz ma przecież żonę i dzieci...
- To super sprawa. Chociaż jak wszystko, ma swoje wady i zalety. Nie mając żony i dzieci miałbym więcej czasu wolnego i mógłbym się bardziej angażować w sprawy parafii. Mając rodzinę - mam więcej obowiązków. Ale mam też z kim przeżywać różne rzeczy i to jest ogromne szczęście i błogosławieństwo. Nie zamieniłbym się z nikim.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.