Członkowie bandy liczyli na pół miliona złotych do podziału albo przynajmniej po 20 -30 tys. zł na głowę. Wściekli się, gdy zrozumieli, że w kasie obrabowanej firmy nie było żadnej fortuny, a jedynie marne 6350 zł.
W pewnym momencie za kratkami była większość uczestników tego nieudanego skoku. Teraz, gdy ruszył ich proces przed Sądem Okręgowym w Krakowie, w areszcie tymczasowym pozostaje tylko dwóch z nich.
Prawie wszyscy są skruszeni, przyznają się do winy i teraz tylko walczą, by dostać jak najniższą karę.
Czytaj więcej:
- Jakie zarzuty usłyszeli oskarżeni?
- Jaki był plan na skok doskonały?
- W jaki sposób wpadli przęstepcy?
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.