Parking przy poradni ortopedycznej szpitala wojewódzkiego. Parking? Mamy w planach! Na razie parkujcie na dziko
Połamana czy zwichnięta noga? Jaki problem! - ironizują nasi Czytelnicy, a zarazem pacjenci szpitala wojewódzkiego. I skarżą się, że z parkingu do poradni jest do przejścia ponad 20 metrów. A miejsc na parkingu jest zaledwie kilka.
Ostatnio żona po prostu podwiozła mnie pod drzwi poradni, wykuśtykałem z samochodu, a ona pojechała szukać parkingu - opowiada pan Andrzej. - Po drugiej stronie szpitala nie znalazła. Samochód zostawiła aż przy parku, na końcu ulicy. A stamtąd - na piechotę.
Są też i tacy, którzy radzą sobie inaczej. Po prostu - parkują na dziko tuż pod drzwiami poradni. Ale i tacy spryciarze nie mają łatwo. Bo przy uliczce zmieści nie więcej niż kilka samochodów.
W artykule przeczytasz m.in:
- Jak radzą sobie pacjenci szpitala, gdy nie mogą znaleźć miejsca parkingowego
- Jak sprawę komentuje szpital wojewódzki
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.