Nie żałują pieniędzy, odwiedzają je codziennie. Dokarmiają, bawią się z nimi, a nawet rozmawiają. W Bytowie jest kilkaset bezdomnych kotów, ich opiekunów znacznie mniej.
Niektórzy na ich widok pukają się w czoło, zastanawiają się, czemu skrywają się w krzakach. A one po prostu opiekują się bezdomnymi kotami. Dokarmiają, budują prowizoryczne domki, chodzą do weterynarza i nie szczędzą im miłości. Bez nich futrzaki nie miałyby szans na przetrwanie.
Panie, które zajmują się bezdomnymi kotami, zgodnie mówią: jak już zaczniesz pomagać jednemu zwierzęciu, przyczłapie się ich więcej. Dziś każda z nich ma mnóstwo małych przyjaciół.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.