Pandora i polityczne skalpy [MINĄŁ TYDZIEŃ, OPINIA]
Dzieje się w tym PiS-ie. Oto Michał Jakubaszek, ten mistrz lansu, przez niektórych tak promowany w „Nowościach” (bo nieważne jak piszą, ważne, że po nazwisku), uzyskał najlepszy spośród ludzi tej partii wynik w wyborach do toruńskiej Rady Miasta (ponad 3,5 tysiączka głosów), ale przepadł w wewnętrznych wyborach na kandydata PiS na jej wiceszefa w nowej kadencji. I w tej roli nie zaliczy reelekcji.
Te wybory w gronie wszystkich sześciorga radnych PiS wygrał Adrian Mól, lat 30 i trochę. Nie mylić - broń Boże! - z Adrianem Mole’m, lat 13 i 3/4, bohaterem angielskiej serii książek i serialu telewizyjnego, który pisał sekretny dziennik i przeżywał bolesne dojrzewanie, wzdychając do Pandory. Adrian Mól to przecież rzecznik wojewody i absolwent uczelni ojca Rydzyka, od lat należący do Rodziny Radia Maryja. Z takim wsparciem mógł wygrać nawet z radnym Jakubaszkiem, którego akurat w tej rodzinie jeszcze nie widziano.
Swoją drogą to w zaledwie kilka tygodni radny Mól zdobył dwa poważne - używając indiańskiej terminologii - „skalpy”. I to ludzi ze swojego plemienia politycznego! Bo przecież wcześniej, jakby nie patrzeć, w wyborach do Rady Miasta wyciął w ramach listy PiS na Bydgoskim Przedmieściu Karola Marię Wojtasika.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.