Pacjent musi być cierpliwy. Czekał rok, poczeka jeszcze pięć minut
Gabriela Bogaczyk
Korki, niespodziewany poród, przedłużająca się operacja - tak lekarze tłumaczą swoje spóźnienia. A pacjenci przebierają nogami przed gabinetem.
- Byłam umówiona na wizytę do specjalisty w jednej z przychodni prywatnych w Lublinie. Po piętnastu minutach oczekiwania na lekarza zrezygnowałam, bo miałam zaplanowane już inne rzeczy - relacjonuje nasza Czytelniczka.
W dalszej części artykułu m.in.:
- ile skarg trafiło do lubelskiego NFZ na spóźniających się lekarzy
- jak wypadła kontrola NFZ
- jak problem komentuje rzecznik prasowy Lubelskiej Izby Lekarskiej
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się