Ostry spór w Sejmie po przecieku prasowym z Komisji Europejskiej

Czytaj dalej
Fot. Piotr SmolińSki
Damian [email protected]

Ostry spór w Sejmie po przecieku prasowym z Komisji Europejskiej

Damian [email protected]

Premier Beata Szydło atakowała w Sejmie Komisję Europejską oraz opozycję, a ta nie pozostawała dłużna. To kolejny etap sporu wokół TK

Premier Beata Szydło krzycząca na opozycję z mównicy sejmowej - takiego obrazu dawno nie było widać. W piątek w niezwykle emocjonalnym wystąpieniu szefowa rządu zaatakowała opozycję i Komisję Europejską. Kilka dni wcześniej KE poinformowała, że daje Polsce czas do poniedziałku 23 maja na wypracowanie kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. W przeciwnym razie przyjmie opinię wiceszefa KE Fransa Timmermansa. Jak ujawnił w piątek dziennik „Rzeczpospolita”, opinia ma być bardzo krytyczna wobec rządu PiS i wskazywać na zagrożenie dla demokracji i nieprzestrzeganie praworządności w Polsce.

Beata Szydło odpowiedziała na to ostrym wystąpieniem w Sejmie. Podczas przedstawiania informacji rządu w sprawie stanowiska KE premier oskarżała opozycję. - Polacy widzieli, jak polityczny spór przenosiliście za granicę, jak zabiegaliście w Brukseli, żeby były podejmowane przeciwko Polsce rezolucje - mówiła. - Polska jest państwem suwerennym, a wy o tym zapominacie - krytykowała. Dostało się też Komisji Europejskiej. - Dziś to nie Polska ma problem z reputacją i autorytetem, ale Komisja Europejska - grzmiała i dodała, że Polska nie toczy sporu, ale rozmowy z UE.

Jej słowa wywołały burzę w Sejmie. - Po tym, co pani tu powiedziała, Polska się za panią wstydzi, pani premier - odpowiadał Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej. - Mówicie o targowicy, a to wy zachowujecie się jak targowica, walcząc z konstytucją - ripostował Beacie Szydło szef PO. Po tej wypowiedzi najpierw Jarosław Kaczyński, potem posłowie PiS i przedstawiciele rządu opuścili salę sejmową. Wrócili po zakończeniu przemówienia Schetyny.

Profesor Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, zaznaczył, że momentami eskaluje się napięcie, żeby coś ugrać, a potem mieć z czego rezygnować. - Traktujmy to jako manifestację siły ze strony pani premier - powiedział naukowiec w rozmowie Agencją Informacyjną Polska Press.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.