Nawet jedna piąta drzewostanu w Parku Habsburgów ucierpiała z powodu ostatniej wichury. Odtworzenie parku w Żywcu zajmie dekady, bo wśród powalonych drzew są i takie, które miały nawet 200 lat. Orkan Ksawery był bezlitosny.
Tartak! - tak jednym słowem opisuje to, co wydarzyło się w ubiegłym tygodniu w nocy z czwartku na piątek spotkany w Parku Habsburgów mężczyzna. Z powodu orkanu Ksawery, który przeszedł także nad powiatem żywieckim, najbardziej ucierpiał właśnie park w Żywcu.
- W ocenie mojej i pracowników parku zniszczeniu uległa około jedna piąta drzewostanu. To bardzo dużo! Park znalazł się w samym centrum wichury. Szczęście w tej sytuacji polegało na tym, że nikogo w parku nie było (jest on zamykany na noc ). Ucierpiały drzewa, sprzęt parkowy, a na jeden z bloków - na szczęście bez konsekwencji - osunęło się drzewo - mówi Antoni Szlagor, burmistrz Żywca, który podziękował wszystkim za zaangażowanie w akcję.
Na miejscu praktycznie od samego początku działały Państwowa Straż Pożarna, jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej, w akcję włączone zostały także osoby na co dzień pracujący w parku i pracownicy Urzędu Miejskiego.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.