Obecny marszałek śląski Jakub Chełstowski jako pierwszy chce wybudować nową siedzibę Urzędu Marszałkowskiego. Opozycja mówi nie: To wojewoda powinien się wyprowadzić. Niech mu rząd da pieniądze. Budynek Sejmu Śląskiego jest symbolem śląskiej samorządności.
Nad planami budowy nowego gmachu pracuje specjalny zespół, który nawet wybrał dwie potencjalne lokalizacje: to nieruchomość położona w Katowicach w rejonie ul. Oswobodzenia (rejon os. Nikiszowiec) - własność Skarbu Państwa oraz nieruchomość położona w Katowicach w rejonie ul. Roździeńskiego (rejon Centrum Handlowego Dąbrówka) - własność Skarbu Państwa w użytkowaniu wieczystym Funduszu Górnośląskiego.
- Urząd nie może pracować w takim rozproszeniu jak obecnie, w pięciu lokalizacjach. Na wynajem wydajemy rocznie 12-13 mln zł. Błędem były plany poprzedniej władzy dotyczące kupienia od Uniwersytetu Śląskiego budynku Wydziału Filologii Polskiej - wyjaśnia marszałek Chełstowski i dodaje: - Przypomnę tylko, że nie zrobiono własnej wyceny, tylko przyjęto tę podaną przez uczelnię. Koszty adaptacji tego budynku są ogromne, a i tak nie udałoby się wygenerować większej przestrzeni dla pracowników. Nie mielibyśmy własnego przyłącza energetycznego.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.