Opowiem o fikcji wesołej i żałobnej oraz prawdziwym okrucieństwie
Dziś powinni być zadowoleni zarówno optymiści, jak i pesymiści. Dlaczego? Zaczniemy od beztroskiej zabawy, skończymy w mroczniejszych klimatach.
Otóż, w Argentynie wymyślono nową formę zbiorowej uciechy. Niejaki Nacho Bottinelli organizuje falsa boda, co tłumaczy się na nasze jako fałszywe wesele. Wesele, bo goście przychodzą na ceremonię zaślubin, a fałszywe, bo parę młodą odgrywają wynajęci aktorzy. Podobno nie brakuje chętnych do zakupu biletów. Czym różni się fałszywe wesele od każdej innej imprezki? Ano właśnie, nastrojem. Upić się i potańczyć można, oczywiście, pod byle pretekstem, ale niewątpliwie jest w weselu jakaś magia, nie wspominając już o tak prozaicznych zagrywkach, jak rzucanie wianka i łapanie go przez rozemocjonowane panie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.