Chciwy 20-latek ukradł na ulicy telefon nastolatkowi. Nie spodziewał się, że trafił na syna policjanta.
To mogło być łatwe, jak - przysłowiowe - zabranie dziecku lizaka? Kiedy w głowie 20-latka zrodził się chytry plan? Tego nie wiadomo. Wiadomo, że poprosił chłopca o pożyczenie telefonu, bo musiał gdzieś zadzwonić. Było to na przystanku autobusowym przy ulicy Sienkiewicza w Białymstoku. Uczynny 13-latek prośbę spełnił.
W dalszej części artykułu dowiesz się, jak 13-latek powiadomił ojca o zajściu oraz jak wyglądał pościg za złodziejem. Przypadek w Białymstoku to zresztą nie jedyna taka próba kradzieży w kraju. Więcej przeczytasz po wykupieniu dostępu do naszego serwisu PLUS.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.