Okiem Jerzego Stuhra. Sztuka lustrem polityki?

Czytaj dalej
Fot. Michal Gaciarz / Polska Press
Jerzy Stuhr

Okiem Jerzego Stuhra. Sztuka lustrem polityki?

Jerzy Stuhr

Dlaczego sztuka lubi odzwierciedlać politykę? Czy to jej obowiązek, czy przyjemność? „Co chwilę” słyszymy, że kolejna sztuka czy film przemawia do publiczności tak, jakby została napisana dziś, bo podejmuje aktualne problemy. Dlaczego?

Powinno się to dziać w sposób naturalny. Wszak dramat, nawet „stary”, zostaje z jakiegoś powodu wybrany przez współczesnego twórcę i jest prezentowany dla współczesnej widowni. Współczesny inscenizator ma prawo pokazać, co mogło wpłynąć na ten wybór i z czym mu się on skojarzył. A współczesny odbiorca powinien te aktualności odczytać, bo przecież tkwi wśród tych samych bodźców, co twórca.

Sam doświadczam tego „prawa wzajemności”. Tak było przy „Szewcach” Witkacego i tak jest teraz, gdy zacząłem ze studentami pracę nad „Balem w Operze” Tuwima. Poemat Tuwima, napisany w 1936 roku i uważany za jego najlepsze dzieło, odczytywany był jako utwór zapowiadający katastrofę. Ale jest poematem, opisem, trzeba z tego wyciągnąć dramat, sytuację. A więc trzeba wszystko robić, żeby omijać proste ilustracje. I tak tego Tuwima staramy się przełożyć.

I tu natrafiłem na barierę.

Z dalszej części dowiesz się:

  • na jaką barierę trafił autor
  • jak zareagowali studenci na próby Stuhra
  • dlaczego Stuhr uważa, że z pokolenia obecnych studentów pochodzą nacjonalistyczne ciągoty

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Jerzy Stuhr

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.