Okiem Jerzego Stuhra. Nagroda za życie. Czy mam się czuć „podsumowany”?
Gratulujemy Nagrody Orła za dzieło życia! Zdaje się, że tak to się nazywa, ale w gruncie rzeczy to coś w rodzaju Nagrody za Całokształt. I to filmowy. Czy już należy tylko odcinać kupony i twórczości poniechać?
Zawsze tu poprawiam, bo to jest dokładnie nagroda za „Osiągnięcie życia” - i ten tytuł mi się podoba. Bo podoba mi się, że środowisko, z którego właściwie się nie wywodzę - czyli środowisko filmu - zdecydowało, że osiągnąłem coś w życiu. Przecież moim środowiskiem było od młodości środowisko teatralne, tam się bardziej czuję „jak w domu”, a w dziedzinie filmu… właściwie jestem samoukiem.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.