Mieszkańcy naszego regionu próbują przez internetowe portale ogłoszeniowe sprzedać wszystko, co tylko się da. Fiskus lubi mieć oko na takie transakcje, więc trzeba uważać.
- Dobę po wystawieniu kanapy w sieci już miałam kupca - opowiada pani Agnieszka z Torunia. - Przyjechał do domu i problem z głowy. Zarobiłam 200 zł. Dołożyłam i kupiłam synowi nową.
Przeglądamy oferty w serwisach. Internauci oferują m.in.: używane meble, samochody, telefony, zabawki, odzież i długo by można jeszcze wymieniać. Niektórzy wyraźnie nie znają granic przyzwoitości. W sprzedaży są bowiem np. używane smoczki, poplamione ciuszki po dzieciach i buty, które raczej już nie nadają się do chodzenia.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.