Oficjalnie żadnego problemu nie ma, a jednak... Dziwna sprawa z konwojowaniem oskarżonych do sądu

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny

Oficjalnie żadnego problemu nie ma, a jednak... Dziwna sprawa z konwojowaniem oskarżonych do sądu

Mariusz Parkitny

- Rozprawa opóźni się, bo zabrakło policjantów, którzy mogą doprowadzić podejrzanego - zabrzmiał na korytarzu sądowym głos z sali rozpraw. To nie pierwsza taka sytuacja, ale oficjalnie problemu nie ma.

Poniedziałek, 25 listopada, sala 52 Sądu Okręgowego w Szczecinie. O godz. 9.30 miał rozpocząć się proces Adriana N., podejrzanego o usiłowanie zabójstwa ośmiomiesięcznego dziecka i jego matki. Sędziowie, ławnicy, prokurator, obrońca i rodzice oskarżonego (przyjechali z południa Polski) stawili się punktualnie.

O godz. 9.30 protokolant informuje, że rozprawa będzie opóźniona, bo zabrakło funkcjonariuszy, aby przyprowadzić z aresztu oskarżonego. Po około 20 minutach udaje się problem rozwiązać i konwój wprowadza skutego kajdankami Adriana N. do sali rozpraw.

Ale to nie był koniec problemów w tej sprawie. Tuż przed odczytaniem aktu oskarżenia obrońca prosi o kilkanaście minut przerwy, bo chce uzgodnić z klientem linię obrony.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Mariusz Parkitny

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.