Podobno wcale nie tyczkarz Duplantis ze Szwecji skakał najwyżej w sobotę w Arenie Toruń, choć przecież pobił rekord świata. Jeszcze wyżej miał pofrunąć prezydent Zaleski. Oczywiście z dumy, że tak przydatne okazało się jedno z jego inwestycyjnych „dzieci”. I to skali świata! Więc znów, ale tym razem mocniej, trzeba zapytać - jak ten Toruń żył bez tej hali??? I czym jeszcze popiszą się „dzieci” prezydenta, skoro na Jordankach dopiero co gościł reżyser Tarantino, a przy Bema padł rekord świata???
Przy okazji tegoż rekordu przypomnieć się mogło, jak to z początkami hali przy Bema było. A były to czasy byłego wojewody Kwiatkowskiego z dawnego toruńskiego, którego prezydent Zaleski zatrudnił jako speca od inwestycji strategicznych lat temu 16. Śmiało ów ekspert działał, wizje kreślił świetlane, bo wyobraźnię miał bogatą.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.