Tyle się nagadali ministrowie polskiego rządu, że „jesteśmy hubem” dla Ukrainy. My jako opozycja mówimy: trzeba więcej, bądźmy nie tylko hubem, ale i partnerem w odbudowie Ukrainy. A tutaj rząd właśnie pokazał, że nawet hubem nie możemy być z taką władzą. Zaczynamy od trudnego słowa „hub”. Z języka angielskiego, w tej interpretacji w kontekście wojny - to będzie coś więcej niż magazyn, także miejsce przeładunku, miejsce magazynowania, do którego można łatwo dotrzeć drogą lotniczą, morską lub koleją. Hub to więc przestrzeń dobrze skomunikowana ze zdolnością do magazynowania i transportu.
Sprawa zboża z Ukrainy, o której już tutaj pisałem, to jeden z najlepszych przykładów polityki od ściany do ściany z potencjalnie niewyobrażalnymi stratami dla Polaków. Jednego dnia proponujemy Ukrainie nowy rozdział w historii i współpracy, jak było podczas wizyty Zełenskiego, następnego okazuje się, że niespodziewanie zamykamy im granicę. Straty z ubiegłotygodniowej decyzji polskiego rządu o blokadzie granicy z Ukrainą są wręcz niewyobrażalne.
Pierwsza - wiąże się właśnie z ambicją bycia hubem. Polska ma unikatową szansę przejąć część transportu poprzez Morze Czarne i uzyskać na rozbudowę infrastruktury transportowej dodatkowe środki, najlepiej z UE. Polacy mają szansę na dodatkowe miejsca pracy i zarobek. Co robi rząd? Ogłasza, wszystkim, którzy obserwują, co się dzieje na wojnie Rosji z Ukrainą i wokół wojny, że nie daliśmy rady przetransportować ukraińskiego zboża nad Bałtyk. Już widzę wszystkich zazdrośników w Europie i Ameryce, którzy szepczą pod nosem: a mówiliśmy, że Polska „nie da rady”?
Druga kwestia: mówili członkowie rządu, że jesteśmy w kontekście rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie w jednym szeregu z USA, Wielką Brytanią, Unią Europejską. Tyle że z głupia frant pisowcy ogłosili blokadę handlową i zaraz się okazało, że tak naprawdę to my jesteśmy w jednym szeregu nie z Ameryką, ale tylko z Węgrami i Słowacją.
O politycznych skutkach zabaw władzy PiS z ukraińskim zbożem już nawet nie piszę: od roku świat patrzy zdumiony na postawę polskiego społeczeństwa, powstanie humanitarne w Polsce w celu pomocy uchodźcom. Co na to władza? Ogłasza blokadę handlową państwa, z którego przyjęliśmy ponad 6 milionów uchodźców, którzy uciekają przed rosyjskimi bombami i rakietami. A wiecie, jak działa „przestrzeń informacyjna”? Dla wielu ludzi, także ekspertów, ostatnią informacją z Polski będzie, że „Polska i Węgry” przeciwko napadniętemu sąsiadowi wprowadziły blokadę granicy. Wiecie, ile osób użyje potem tego argumentu, szczególnie takich, co będą bronić swojej błędnej polityki wobec Putina, przykładowo w Niemczech czy we Francji?
Ktoś powie, że właśnie odblokowana. No właśnie, okazało się, że jednak jest sposób, żeby zboże przewieźć bez sprzedawania w Polsce nad Bałtyk. Można? To po co było to wszystko? Eh...