Paweł Kowal

Od Krakowa do Brukseli. Koniec świata

Od Krakowa do Brukseli. Koniec świata                                        Fot. Krzysztof Kapica
Paweł Kowal

24 lutego 2022 roku córka Olga obudziła mnie z informacją, że rozpoczął się atak Putina na Ukrainę i że niszczone są cele na terenie całego kraju, że trwają naloty na główne ukraińskie miasta.

Światowe telewizje obiegły obrazy z Europy, jakich nie widziano w tej skali od II wojny światowej. Wiele tygodni wcześniej rozmawialiśmy o tym, że „to” się stanie, mówiło się o wojnie jak przed każdą wojną. Ale ciągle, jak to przed każdą wojną, zostawialiśmy sobie margines możliwości, że jednak nie będzie „dużej” wojny, zbiorowych mordów cywilów,
ludobójstwa, niszczenia sieci energetycznych, oblężenia Kijowa.

Gdybym tutaj napisał przed rokiem, że granicę polsko-ukraińską przekroczy w ciągu kilku tygodni kilka milionów migrantów, byłbym potraktowany jak szalony pesymista, a przecież równo przed rokiem liczne znaki wskazywały, że to się może wydarzyć. Ukraina wygra tę wojnę, skończy się epoka rosyjskiej dominacji w naszej części świata, ale ofiary obecnej wojny mogą być jeszcze liczne.

Wybuch I wojny światowej w 1914 roku zakończył klasyczną zachodnioeuropejską „piękną epokę” w dziejach Europy Zachodniej z jej wspaniałą sztuką i wielkimi wynalazkami: samolotem, samochodem, które nam towarzyszą do dzisiaj.
24 lutego 2022 roku kończy naszą „belle époque”, czas rozwoju i prosperity Europy środkowej w okresie po rozpadzie Związku Sowieckiego.

Wielkie zmiany czujecie Państwo zapewne we własnych portfelach - inflacja i kryzys to także objawy okresu przejściowego, pomiędzy tym, co było a „nowym”, które nadchodzi. Będą upadały firmy, ludzie będą tracili pracę, ale potem to się jakoś po nowemu ułoży.

Tak się dzieje historia. Na naszych oczach układa się nowy świat. Jak to na początku każdego „nowego świata”, w cenie będą zdolność do przystosowania się do nowych warunków, spryt w wykorzystaniu nowych możliwości i zwinność w unikaniu zagrożeń. Właściwie najrozsądniej byłoby więc życzyć Państwu na Nowy Rok zdolności do adaptowania się do nowych warunków, sprytu i zwinności.
Ale prawda o życiu jest też taka, że wiele z problemów rozwiąże za nas samo życie, bez naszej krzątaniny. Więc zwyczajnie po ludzku życzę Wam zdrowia i szczęścia na tej łodzi, którą wśród niebezpieczeństw wiosłujemy ku nowemu.

Paweł Kowal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.