Obiecane podwyżki cieszą lekarzy, ale źródeł ich finansowania nie widać
Po dogadaniu się z ministrem zdrowia 8 lutego na stronie Porozumienia Rezydentów ukazał się wpis: „Pamiętna data w drodze do naprawy ochrony zdrowia w Polsce”. Do triumfu jednak daleko. Rezydenci nie osiągnęli pierwotnych celów, środowisko medyczne się burzy, a dyrektorzy szpitali nie mają pojęcia, skąd wezmą pieniądze na realizację już podjętych obietnic i zaspokojenie lawiny roszczeń, która właśnie rusza.
Po kilkumiesięcznym proteście, polegającym na wypowiadaniu klauzul opt-out, rezydenci wywalczyli podwyżki. Wynagrodzenie zasadnicze wyniesie najpóźniej od 1 lipca tego roku 4 tys. zł dla lekarzy odbywających specjalizacje uznane za niepriorytetowe i 4,7 tys. zł dla odbywających specjalizacje priorytetowe. Po dwóch latach szkolenia rezydenci otrzymają odpowiednio 500 zł i 600 zł.
- Na razie porozumienie z rezydentami nie zaowocowało jeszcze aktami prawnymi.
- Obawy, nie tylko finansowe, budzi przywiązanie lekarza do jednego szpitala w zamian za podwyżkę pensji.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.