O plastiku na stacji
Powiedzmy jasno - poprawny ekologicznie jestem umiarkowanie. Nie neguję globalnego ocieplenia, nie uważam, że to wszystko bujda na resorach i spisek lewicy, ale też nie mam zamiaru przesiąść się z mojego cudownego dizla na rower, zwłaszcza, gdy leje jak z cebra. To jednak, co dzieje się z plastikiem, mnie przeraża.
W pewnym wielkim centrum outletowym widziałem przy głównym wejściu automat do foliowania parasoli. Każdy kto wchodził z mokrym sprzętem był proszony, żeby na niego założyć taki kondom, w trosce o utrzymanie czystości. Do tego był dołączony jeszcze kretyński tekst w stylu „staramy się, aby ta przestrzeń była przyjemna dla wszystkich kupujących, pomóż nam w tym”.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.