Katarzyna Gajdosz-Krzak

Nowy Sącz. Ojciec Wirgiliusz nie miał tylu dzieci, co ona. Ciocia Basia żegna się z festiwalem

Największym zaskoczeniem tegorocznej edycji Festiwalu Młodych Talentów było wystąpienie Barbary Porzucek. Po trzydziestu latach pożegnała się ze swą Fot. Monika Zagórowska UM w Nowym Sączu Największym zaskoczeniem tegorocznej edycji Festiwalu Młodych Talentów było wystąpienie Barbary Porzucek. Po trzydziestu latach pożegnała się ze swą funkcją
Katarzyna Gajdosz-Krzak

Barbara Porzucek, nauczycielka muzyki I Liceum Ogólnokształcącego w Nowym Sączu, po zakończeniu tegorocznej, 42. edycji Festiwalu Młodych Talentów, oznajmiła, że to była jej ostatnia. Przez 30 lat „Ciocia Basia” organizowała jedną z największych tego typu imprez w Polsce.

Trzeba przyznać, że widzowie Festiwalu Młodych Talentów jeszcze nigdy nie czuli się tak zaskoczeni, jak podczas ostatniego. Pewnie do dziś nie dowierzają Pani słowom. Naprawdę Pani rezygnuje z jego organizacji ?

Trzydzieści lat poświęciłam Festiwalowi Młodych Talentów, to dobry moment, żeby odejść. Zwłaszcza że z tym zamiarem nosiłam się już dwa lata temu, kiedy organizowaliśmy czterdziestą edycję. Później uznałam, że wstrzymam się na dwa lata, żeby przygotować festiwal w roku jubileuszowym szkoły. Trzydzieści lat organizacji imprezy, dwieście lat I LO. Tak, to dobry moment. Czas oddać młodym pałeczkę. Może będą mieć inną koncepcję na festiwal.

Co Pani czuła, żegnając się z Festiwalem? Nie żal Pani tego?

Nie, żalu na pewno nie czuję. No chyba, że przyjdzie, jak zobaczę kolejną edycję (śmiech). Poziom tego festiwalu jest naprawdę wysoki i mam nadzieję, że nigdy nie spadnie. To jedna z najstarszych tego typu imprez w Polsce. Artyści z Piwnicy Pod Baranami, kiedy oglądali występy naszej młodzieży, sądzili, że jesteśmy szkołą artystyczną. Co czułam? Przyznam, że czułam, jak schodzi ze mnie pewien ciężar. Lubiłam go nosić, ale bez przesady. Tak sobie później pomyślałam, teraz dzieciaki mówią na mnie ciocia Basia, ale za kilka lat zaczną mówić babcia Basia. Nie sądzę, by było to dobre dla festiwalu. Jego organizacja to ogromne przedsięwzięcie. Jeden się kończył, a trzeba było się już brać za przygotowanie następnego. To wszystko ma swoją cenę.

Może potrzebuje Pani tylko złapać oddech?

Ja oddech łapię dosyć krótki, szybki, między poszczególnymi imprezami, w które się angażuję. W ciągu ostatnich trzech tygodni musiałam ogarnąć trzy duże przedsięwzięcia: pokłon Trzech Króli, dwudniowe eliminacje do festiwalu i później sam festiwal. Nie mam czasu oddychać pełną piersią.

Czytaj więcej, a dowiesz się:

  • Jak zapanować nad taką gromadą dzieci? Ciocia Basia jest do rany przyłóż, ale jak krzyknie...
  • Czy ciocia Basia nie boi się, że dopadnie ją syndrom opuszczonego gniazda?

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Katarzyna Gajdosz-Krzak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.