Nowy Sącz. Muzeum przeniosło się do Banku i rozpoczęło nowe życie

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Urzędu Miasta Nowego Sącza
Łukasz Połomski

Nowy Sącz. Muzeum przeniosło się do Banku i rozpoczęło nowe życie

Łukasz Połomski

Wkrótce Muzeum Okręgowe znajdzie się w nowej siedzibie. To piękny budynek, z ciekawą historią - tutaj kwitło życie gospodarcze Sącza. Od 2018 r. będzie rozwijało się życie kulturalne!

Niegdyś znajdował się tutaj inny dom, który nosił numer konskrypcyjny 448. W 1874 r. był własnością Julii z Kisielewskich. Własność odziedziczyła jej córka Józefa Gralewska.

Warto dodać, że córka Gralewskiej Maria była żoną Jacka Malczewskiego, słynnego malarza. Co prawda, Maria wyjechała za mężem, ale jej siostra mieszkała pod sąsiednim numerem 58. Parcela wyglądała zupełnie inaczej niż dziś.

Jagiellońska, w tej części miasta, przypominała sielankową wieś, a wielka finansjera, która miała tu zawitać za kilka lat rozkwitała spokojnie w centrum miasta. Maria Malczewska wraz z dziećmi (Julią i Rafałem) mieszkała przy Jagiellońskiej 58 (1892-1899). Jacek Malczewski nie przybywał do rodziny zbyt często, co nie powodowało radości żony i dzieci. Odwiedzając Nowy Sącz malował okoliczne domki, ale to osobna historia...

Dom dla kasy

U progu XX w. w mieście były dwa potężne zakłady finansowe: Kasa Zaliczkowa i Kasa Oszczędności. Wzmożony obrót pieniędzmi generował olbrzymie zyski obydwu instytucji. Trzecia instytucja, Bank Austro-Węgierski, był reprezentowany przez mieszczan, którzy dzierżawili jego przedstawicielstwo. Można sobie wyobrazić, jak bogatym i wpływowym trzeba było być, żeby posiadać takie prawo!

Długoletnim dzierżawcą tych uprawnień był Saul Nebenzahl, a po jego śmierci w 1907 r. syn Abraham oraz szwagier Emil Nagiel - żydowscy finansiści. Nebenzahlowie szybko stracili prawo do dzierżawy po śmierci głowy rodziny, bowiem przejęciem praw zainteresował się burmistrz Władysław Barbacki. Od tej pory reprezentantem banku miała być Kasa Oszczędności lub Kasa Zaliczkowa, a w efekcie otrzymała je ta druga instytucja. Prasa tłumaczyła utratę dzierżawy przez Żydów tym, że zmarły Nebenzahl był bliski burmistrzowi, a z jego następcami nie łączyły go żadne układy... Było to jedno z licznych wyolbrzymień sądeckich gazet. Kasa Zaliczkowa zaraz po otwarciu przedstawicielstwa zaczęła skupować weksle Banku Austro-Węgier.

Czytaj więcej i dowiedz się, jak toczyły się losy tego wyjątkowego budynku. 

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Łukasz Połomski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.