Minął rok od tragicznych wydarzeń, które na zawsze zmieniły rodzinę Bogdanowiczów. W nocy z 30 kwietnia na 1 maja spłonęła ich Tatarska Jurta. Dziś po zgliszczach nie ma ani śladu, a właściciele słynnej tatarskiej restauracji z dumą patrzą na nową Jurtę. Choć nie ukrywają łez.
Ze mną jest gorzej niż było - mówi ze łzami Dżenneta Bogdanowicz, gdy pytamy ją, jak czuje się rok od tragedii, która spotkała ją i jej rodzinę.
Przyznaje, że nie wie skąd dopiero teraz ten ból. Czy dlatego, że po pożarze działała adrenalina, czy dlatego, że dużo wtedy pracowała.
- Niby powinnam się cieszyć.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.