No i zaczęły się tory
Popylałem ulubionym skrótem, asfaltową ścieżką wśród pól, no, ale nie dojechałem, gdyż drogę przecięły tory. Znaczy te tory były tu od zawsze, sęk w tym, że dotąd istniał stosunkowo komfortowy przez nie przejazd i właśnie on był zniknął.
Kolej doszła do wniosku, że przejazdy kolejowe to nie jest jej sprawa, lecz samorządów. Dlaczego miejsce, gdzie tory krzyżują się z drogą, powinni utrzymywać wyłącznie właściciele dróg, tego nie rozumiem, po prostu kolej tak sobie wymyśliła. Polskich Linii Kolejowych nie stać na utrzymywanie przejazdów, ale na ich likwidację tam, gdzie gminy ich nie przejęły, to pieniądze się znalazły. Za te pieniądze wydane na brygady likwidacyjne można było pewnie z rok jeszcze te przejazdy utrzymać.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.