Nikt im nie mówił, że zwierzę, ciągnięte za uszy, cierpi

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Szkocki
Mariusz Parkitny

Nikt im nie mówił, że zwierzę, ciągnięte za uszy, cierpi

Mariusz Parkitny

- Zawsze tak robiliśmy i nikt nigdy nie powiedział, że krzywdzimy te zwierzęta - przyznał w poniedziałek jeden z oskarżonych o znęcanie się nad zwierzętami przywożonymi do ubojni. Według prokuratury, oko na to, co dzieje się na rampie, miała przymykać para weterynarzy.

Proces ruszył w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Szczecinie. To efekt śledztwa prokuratury zainicjowanego przez prywatne śledztwo aktywistów z organizacji obrony zwierząt Basta oraz Viva!.

Przez rok z ukrytej kamery nagrywali, co dzieje się w rzeźni należącej do spółki Animex. Efekt: dwanaście osób oskarżonych o znęcanie się nad zwierzętami, w tymi kilka o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Wśród nich jest dwójka weterynarzy, którzy mieli kontrolować i reagować na to, co dzieje ze zwierzętami od momentu przywiezienia do rzeźni.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Mariusz Parkitny

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.