NIK wytropi trotyl, tylko... co dalej z tym będzie?
Najwyższa Izba Kontroli weźmie pod lupę skażenie trotylem wód gruntowych na terenach po Zachemie w Bydgoszczy. Ale będzie miała kłopot, bo nikt nigdy nie ustalił, ile tej szkodliwej substancji dopuszcza się w środowisku - nie ma żadnych norm. Wyniki będzie więc można podważyć.
- Izba zbada sprawę zanieczyszczenia terenu trotylem (TNT) i jego pochodnymi - zapowiedział Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. - Celem kontroli będzie rozstrzygnięcie, z pomocą specjalistycznego laboratorium badawczego, czy zanieczyszczenie środowiska w tej części Bydgoszczy ma wyłącznie historyczny charakter, czy wynika także z bieżącej działalności Nitro-Chemu.
Kłopot polega na tym, że nie wiadomo, z czym NIK porówna swoje wyniki - np. nie ma w polskim prawie norm regulujących zawartość trotylu w wodach gruntowych. - Kontrolerzy będą musieli przetrzeć szlak - uważa NIK.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.