Nieudana wyprawa wileńskich gastrolerów. Policja zatrzymała ich na dworcu

Czytaj dalej
Włodzimierz Jarmolik

Nieudana wyprawa wileńskich gastrolerów. Policja zatrzymała ich na dworcu

Włodzimierz Jarmolik

W świetnym „Słowniku tajemnym gwar przestępczych” autorstwa Klemensa Stępniaka (współpraca Zbignieww Podgórzec) można znaleźć lapidarne wyjaśnienie słowa „gastrola”. Znaczyło ono: przybyć do danej miejscowości, aby kraść”.

Do przedwojennego Białegostoku na takie właśnie gastrole, czyli mówiąc bardziej zrozumiale „gościnne występy” fatygowali się nagminnie nie tylko opryszki z okolicznych miasteczek i wiosek, zwłaszcza w okolicach tradycyjnych jarmarków i świąt religijnych, ale również doświadczeni doliniarze i włamywacze z największych polskich miast: Warszawy, Łodzi. Lwowa czy Wilna. To ostatnie, podobnie jak i stolicę kraju, wiązała z Białymstokiem dogodna komunikacja kolejowa, położona jeszcze w carskim XiX wieku.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Włodzimierz Jarmolik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.