Niektóre lektury szkolne odchodzą do lamusa, znikają z listy, ale w ich miejsce wejdą nowe. MEN przygotowało propozycje zmian

Czytaj dalej
Fot. Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Beata Terczyńska

Niektóre lektury szkolne odchodzą do lamusa, znikają z listy, ale w ich miejsce wejdą nowe. MEN przygotowało propozycje zmian

Beata Terczyńska

Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowało nową listę lektur. Proponuje, by usunąć m.in. "Zaczarowaną zagrodę", "Oto jest Kasia", "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi", "Winnetou" czy "Stowarzyszenie Umarłych Poetów". A dodać takie książki, jak np. "Pinokio", "Kubuś Puchatek", "Mania, dziewczyna inna niż wszystkie. Opowieść o Marii Skłodowskiej-Curie" i "Lolek. Opowiadania o dzieciństwie Karola Wojtyły" - we fragmentach. Nauczyciele mówią, że roszady są potrzebne, by zachęcać do czytania a nie zniechęcać. Ale niektóre z usuwanych książek jednak by zostawili.

Resort edukacji skierował do konsultacji publicznych projekt nowelizacji rozporządzenia w zakresie zmian na liście lektur szkolnych. Wynika z niego, że z listy lektur dla klas 1-3 szkół podstawowych miałyby zniknąć:

Ale, w zamian MEN proponuje dopisanie takich tytułów:

- Zmiany są konieczne, ponieważ zmieniają się też czasy - uważa Katarzyna Stadnik, nauczyciel klas 1-3 w SP nr 21 w Rzeszowie. - Część lektur w jakimś stopniu się dezaktualizuje. Weźmy pozycję "Oto jest Kasia" przedstawiającą ciekawą historię dziewczynki, która w obliczu pojawienia się nowego członka rodziny nie radzi sobie z tą sytuacją. Jednak te jej zachowania są mocne, ekspresyjne, negatywne. Pojawiają się takie tematy jak rozpieszczanie, wymuszanie, zwracanie na siebie uwagi. Uważam, że ciekawym, fajnym i właściwym zamiennikiem dla tej pozycji będzie "Piaskowy Wilk", przedstawiający samotność dziecka i próbę zrozumienia otaczającego świata.

Dodaje, że jeśli zaś chodzi o "Zaczarowaną zagrodę" to zdania nauczycieli z jej szkoły są podzielone, bo też każdy pracuje z inną grupą dzieci.

- Natomiast tu też ciekawym zamiennikiem może być "Którędy do Yellowstone?" napisana w formie komiksu, co najmłodsi uczniowie bardzo lubią, sądząc po zapotrzebowaniu w bibliotece szkolnej. Jest pełna wiedzy o świecie dzikiej przyrody.

Żałuje natomiast, że z kanonu znika "Sposób na Elfa".

- Tu mamy z koleżankami zdecydowany sprzeciw. Nie rozumiemy tej decyzji, ponieważ ta książka bardzo przypadła do gustu naszym uczniom. Jest napisana przystępnym językiem. Dzieci dowiadują się z niej, jakie obowiązki wiążą się z posiadaniem psa, jak silna jest przyjaźń zwierzęcia z człowiekiem, co ono czuje. Naszym zdaniem powinna zostać.

Nauczycielka uważa, że książki dodane do listy są wartościowe. Dla przykładu, w propozycji "Lolek. Opowiadania o dzieciństwie Karola Wojtyły" głównym pytaniem jest, skąd się bierze świętość. - Autor nie podaje rozwiązania, szuka, natomiast ocenę pozostawia dla czytelnika.

Małgorzata Korczykowska, nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej w SP nr 16 w Rzeszowie od 8 lat prowadzi cieszące się popularnością "Poczytajki" - dodatkowe, popołudniowej czytanie dla dzieci. Jest na bieżąco ze współczesną literaturą dla najmłodszych, jeździ na festiwale, spotyka się z autorami.

- Jeśli chodzi o starsze lektury to tak. Uważam, że trzeba je wymieniać, choć żal mi "Zaczarowanej zagrody" - mówi. - Dziwię się, że nadal pozostały fragmenty "Kajtkowych przygód", bo dzieci niewiele dziś wiedzą o tym, jak dawniej produkowano len. Można to tylko traktować jako legendę, ciekawostkę.

Dodaje, że sięgając po nowe trzeba wcześniej je dokładnie prześledzić, bo dzieci są wnikliwymi odbiorcami, które wszystko wychwycą.

- Dla mnie w książce dla najmłodszych ważna jest strona humorystyczna, żeby zaciekawić, a nie zanudzić - przyznaje. - Naprawdę jest teraz bardzo duży wybór.

Przyznaje, że korzystała już z "Mapowników" Mizielińskich, nowoczesnej formy przekazu wiedzy.

- Uczniowie byli zachwyceni. Chociażby mnogością atrakcyjnych ilustracji. Przez takie oglądanie, wertowanie, dzieci bardzo dużo zapamiętują.

Obserwuje, że dzieci są także bardzo ciekawe życiorysów znanych ludzi, którzy czegoś dobrego, wielkiego dokonali w swoim życiu.
Co sama by dodała? Na przykład "Jak rumianek" Anny Czerwińskiej - Rydel, pokazująca jak sobie radzić podczas pobytu w szpitalu. Uwielbia w I klasie omawiać książeczkę "Przygody Jeżyka spod Jabłoni" Alicji Ungeheuer - Gołąb z Rzeszowa.

Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów

  • dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
  • codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
  • artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
  • co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.
Kup dostęp
Masz już konto? Zaloguj się
Beata Terczyńska

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.