Niedziele z zakazem handlu miały pomóc małym, lokalnym sklepikom, a one je pogrążają. Tylko markety i galerie handlowe sobie radzą
- Marketom nie zaszkodziły niedziele objęte zakazem handlu, tylko małym sklepikom dopiekły - uważa właściciel butiku w Bydgoszczy. Nie tylko on tak myśli.
Na zakaz handlu w niedziele narzekają nie tylko niektórzy klienci. Ustawa, która weszła w życie w marcu bieżącego roku, miała pomóc małym sklepom, które często ledwie zipią, bo markety i galerie handlowe je niszczą.
Tymczasem nowe przepisy jeszcze pogrążają osiedlowe sklepiki. Z danych Euromonitor International wynika, że we wszystkich sklepach obroty spadną o 5,1 procent, natomiast w przypadku lokalnych sklepików spożywczych ten spadek będzie największy, bo 6,3 proc.
Dlaczego małe sklepy tracą na wprowadzonym zakazie handlu? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.