Nie żyje 21-latka z Sanoka, na której podczas pracy zapaliło się ubranie

Czytaj dalej
Fot. Jaroslaw Jakubczak/ Polska Press
opr. IA

Nie żyje 21-latka z Sanoka, na której podczas pracy zapaliło się ubranie

opr. IA

W sobotę w specjalistycznym centrum oparzeń w Krakowie zmarła 21-letnia mieszkanka Sanoka. Ubranie kobiety zapaliło się podczas wykonywania obowiązków w jednej z wrocławskich restauracji, gdzie kobieta pracowała.

Do wypadku doszło we wtorek, 10 grudnia, ok. godz. 19, kiedy młoda kobieta dolewała paliwa do paleniska na zewnątrz hotelu i restauracji Grape Restaurant przy ul. Parkowej we Wrocławiu. Jak wstępnie ustalono, 21-latka, na której płonęły ubrania, wybiegła przed bramę wjazdową do restauracji i hotelu.

Szukała pomocy na ulicy

Świadkowie zdarzenia opowiadali, że kobieta dosłownie stanęła w ogniu, płonęło na niej całe ubranie. Biegała po ulicy, krzycząc i szukając pomocy. Przechodnie próbowali zdusić ogień wszystkim, co mieli pod ręką. Po chwili na miejscu pojawiły się wezwane służby ratunkowe. 21-letnia sanoczanka najpierw trafiła do wrocławskiego szpitala, a następnie została śmigłowcem przetransportowana do specjalistycznej placówki w Krakowie. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że miała poparzone 80 procent ciała. Były to poparzenia III stopnia.

Trzy dni walczyli o jej życie

Niestety, w sobotę z krakowskiego szpitala napłynęły bardzo smutne wieści: pochodząca z Sanoka 21-latka zmarła po trzech dniach walki o jej życie. Pod postem o śmierci sanoczanki na portalu gazetawroclawska.pl pojawiło się wiele komentarzy.

- Kondolencje dla rodziny, straszna śmierć biednej dziewczyny. Podstawowe pytania - zakres obowiązków, dlaczego to wykonywała (polecenie służbowe?) i czy była przeszkolona. Wątpię, by ktoś sam z siebie, zwłaszcza młoda kobieta, wziął się za dolewanie paliwa. Gdyby jej kazano, to czy była do tego przeszkolona? Pracodawcy powinni minimalizować zagrożenia, eliminować je szkoleniem. (...) - pisał Jan. Z kolei Marcin nie miał wątpliwości: -Nie dolewa się paliwa do palącego się ani rozgrzanego paleniska. Gdzie szkolenie? Z ogniem nie ma zabawy. Ktoś za to powinien odpowiedzieć.

Grape Restaurant, jeszcze przed informacją o śmierci kobiety, wysłała do redakcji „Gazety Wrocławskiej” oficjalny komunikat w tej sprawie:

„Dyrekcja wyraża głęboki smutek i ubolewanie w związku z nieszczęśliwym wypadkiem, który miał miejsce w dniu 10 grudnia 2019 r. na terenie zewnętrznym Hotelu i Restauracji Grape we Wrocławiu przy ul. Parkowej 8, w wyniku którego nasza pracownica uległa poważnemu poparzeniu. Pragniemy zapewnić, że współpracujemy z instytucjami badającymi przyczyny i przebieg tego zdarzenia. Jesteśmy głęboko poruszeni tą tragedią i łączymy się w bólu z rodziną i bliskimi poszkodowanej (...)”.

Szczegółowe okoliczności tragicznego wypadku bada wrocławska prokuratura.

opr. IA

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.