Nie wiadomo, co z tego wyrośnie
Jak to jest, że im rośnie, gdy powinno spadać, a nam spada, gdy powinno rosnąć? Opozycja wobec tego zagadnienia jest tak bezradna jak rodzic, który przed chwilą wstał z łóżka, gołą stopą nastąpił na klocek lego, a następnie usłyszał prośbę dziecka o zrobienie jajek po benedyktyńsku i wyjaśnienie trzeciej zasady dynamiki.
Kurczą się więc w sobie opozycjoniści pytani o sondaże, człowiek aż zaczyna się lękać, że za chwilę ich słowa zamienią się w łkanie. Ich nieśmiałe próby pozycjonowania się na nowo w Polsce bardziej niż tworzenie kontrpropozycji wobec oferty rządu przypominają zapasy w kisielu.
Odpływający do PiS elektorat wyślizguje im się z rąk, mimo nawet tak desperackich akcji jak przechwycenie totemu wrogiego plemienia i udawanie, że czczą tych samych nowych bożków. Sprawa z sejmową uchwałą o Narodowych Siłach Zbrojnych to jakiś ponury żart, przynajmniej dla tych, którzy na historię nie patrzą przez biało-czarne okulary.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.