
Okazuje się, że można wziąć się za rewitalizację miasta. Bez wielkich haseł i niepotrzebnego bicia piany. Trzeba zacząć od własnego podwórka. I brać dobry przykład z „Gwoździarni” we Włocławku.
We Włocławku przez wiele lat przy ulicy Szpichlernej tuż przy Wiśle istniała niewielka fabryka gwoździ. Nie wytrzymała próby czasu i przemian ustrojowo-gospodarczych początku lat 90. Potem czynna była tu szwalnia, ale także upadła.
Od kilka lat Artur Baranowski, młody włocławski architekt, który spędził kilka lat w Warszawie i Poznaniu próbuje tchnąć nowe życie w te zabudowania.
Jak zmieni się obiekt przy ulicy Szpichlernej we Włocławku? Czytaj w dalszej części artykułu.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.