Nie chcemy sędziów, którzy rozpatrując sprawę będą zastanawiać się, ile mogą zyskać lub stracić na orzeczeniu - mówi mec. Janusz Masiak
Po odwołaniu z delegacji przez ministra sprawiedliwości olsztyńskiego sędziego Pawła Juszczyszyna, który nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do KRS, Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku podjęła uchwałę. Czytamy w niej o "głębokim oburzeniu i zaniepokojeniu" decyzją ministra, a także o obawie przed powrotem do czasów PRL i ręcznego kierowania sądami. "Adwokatura doskonale pamięta czasy, w których władza komunistyczna wpływała na wyroki sądów, a prawa obywatela – zapisane nawet w przepisach – były ignorowane przez posłusznych sędziów. Osoby występujące przed Sadami były wówczas z góry skazane na niekorzystny wyrok. Adwokatura Gdańska nie chce powrotu do takich czasów i oczekuje, że decyzje władzy będą opierały się na przepisach prawa i nie będą mogły – w bezpośredni sposób – wpływać na wyznaczanie konkretnych sędziów w konkretnych sprawach przez Ministerstwo Sprawiedliwości." O przyczynie oburzenia adwokatów rozmawiamy z mec. Januszem Masiakiem z Okregowej Rady Adwokackiej w Gdańsku.
Dlaczego gdańska adwokatura, jako jedyna Polsce wystąpiła w sprawie olsztyńskiego sędziego?
Zaraz po nas podobną uchwałę podjęło też prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej, ale rzeczywiście, we wtorek byliśmy chyba jedyną regionalną adwokaturą, która jednogłośnie postanowiła zabrać głos w tej bulwersującej sprawie.
Artykuł dostępny wyłącznie dla prenumeratorów
- dostęp do wszystkich treści Dziennika Polskiego,
- codzienne wydanie Dziennika Polskiego,
- artykuły, reportaże, wywiady i multimedia,
- co tydzień nowy numer Ekstra Magazynu.